with Brak komentarzy

Autor: Maciej Kozak © Opublikowano: 01.01.2021 (aktualizacja: 17.08.2022)


Historię Karate można streścić w kilku akapitach, a nawet zdaniach. Pytanie jednak "czemu?", skoro jest ona ciekawa, pełna tajemnic i przede wszystkim kluczowa, aby lepiej rozumieć co się robi na treningach. Karate to nie tylko sport, rekreacja, czy samoobrona. To także bogata filozofia, kultura i historia właśnie. To fascynujący temat do nauki przez lata. Nie interesując się historią Karate pozbawiamy się szansy na prawdziwe zgłębienie tej sztuki.


To nie będzie jeden artykuł. Nie wyczerpiemy całego tematu, nie poruszymy wszystkich wątków, nie wymienimy wszystkich nazwisk. Aż do XX wieku historia Karate nie była dokumentowana - opierała się na przekazie ustnym. Dlatego dziś jest ona pełna domysłów i teorii, czasem sprzecznych... Od czegoś trzeba jednak zacząć - więc zacznijmy od początku. 


Sztuki walki istnieją od zarania dziejów. Zapiski o nich można znaleźć w najstarszych księgach, datowanych czasem nawet na tysiące lat p.n.e. Niemal każdy region świata wykształcił w którymś momencie swój system walki wręcz - czy to na potrzeby wojny, samoobrony, sportu, rozrywki czy rozwoju osobowości. Do najstarszych można zaliczyć m.in. indyjskie Malla-yuddha i Kalaripayattu, chińskie Jiaoli, japońskie Sumo, czy grecki Pankration. Nawet Platon był za młodu zapaśnikiem, a swój przydomek zawdzięczał treningowi (platys po grecku oznacza "szerokie plecy").


Na przestrzeni tysiącleci, specyficzna dalekowschodnia mentalność spowodowała, że trening sztuk walki nie był traktowany jak kurs samoobrony czy szkolenie wojskowe, lecz jako droga doskonalenia ciała i umysłu, gdzie trening fizyczny przeplatał się z rozwojem umysłowym i medytacją. Tę filozofię odnajdujemy w słynnych antycznych źródłach: Tao Te Ching (przypisywane Lao Tsu), Sztuka wojny (Sun Tsu), zwojach Kojiki oraz w wielu późniejszych traktatach.


Trudno pominąć rolę klasztoru SHAOLIN, gdzie legendy dominują nad faktami.


W świątyni tej, w roku 512 n.e. funkcję opata objął przybysz z Indii, buddyjski mnich imieniem Bodhidharma (chiń. Puti Tamo, jap. Bodai Daruma). Postać, o której wiadomo bardzo mało, za to wymyślono bardzo dużo bajecznych mitów, m.in. taki, że Bodhidharma kazał sobie odciąć ręce, ponieważ rozpraszały go podczas medytacji... Inne mity (niestety przez wiele osób powtarzane na poważnie) mówią, że to w Shaolin powstały pierwsze sztuki walki, a tamtejsi mnisi byli legendarnymi wojownikami.


Jednakże, wbrew filmom z Hong Kongu lat 70. historycy wątpią w magiczne umiejętności mnichów z klasztoru Shaolin. Więcej wiary dają podaniom, że Bodhidharma znał indyjską sztukę walki Vajramusti (Diamentowa Pięść) i zalecał mnichom jej trening. Istnieją też przekazy o niejakim Huike - ex-żołnierzu biegłym w walce, swoistym ochroniarzu placówki, który uczył mnichów samoobrony. Prawdą na pewno jest fakt, że na przestrzeni lat klasztor odwiedzali różni mistrzowie sztuk walki i zostawiali po sobie nauki. Tak kształtowała się słynna Sztuka Pięści z Klasztoru Shaolin (Shaolin Quan Fa), która przez następne wieki ewoluowała i docierała w różne zakątki Chin, a z stamtąd, jako szeroko pojęte Kung-fu, trafiała do innych krajów. Tak jak na przełomie XIV i XV wieku, Chińczycy z regionu Fujian (Fukien) zaczęli osiedlać się na wyspie Okinawa. No właśnie. Okinawa - miejsce, gdzie narodziło się Karate...



Okinawa ma niecałe 1208 km kw. powierzchni. Do roku 1879 istniało tu odrębne Królestwo Riukiu. Chociaż jest małą wyspą, to jej wyjątkowe położenie (pośrodku pomiędzy Chinami, Japonią, a także Filipinami i Tajwanem, a nawet bardziej odległymi Hawajami) sprawiło, że była ona ważną przystanią na morskich szlakach handlowych. Dzięki temu przybywało na nią wiele statków z dalekich krajów, a wraz z nimi nie tylko towary handlowe, ale też edukacja, kultura i sztuka. Niektórzy podróżnicy (kupcy, dyplomaci, żołnierze i najemnicy) znali też rozmaite sztuki walki, a swą wiedzą dzielili się z mieszkańcami wyspy.


Choć Okinawańczycy (wtedy Riukiuańczycy) nie uczestniczyli w wojnach, to od niepamiętnych czasów uprawiali własną sztukę walki o nazwie Te (Ręka), której źródła nie są dokładnie znane. Podejrzewa się, że u podstaw sztuki walki Te leży Tegumi - rodzaj zapasów ćwiczonych na potrzeby samoobrony. Do tego dochodzą mniejsze lub większe wpływy różnych innych sztuk walki, m.in. chińskich, japońskich, filipińskich, wynikające ze wspomnianego położenia geograficznego wyspy i związanych z tym ruchów handlowych, misji dyplomatycznych.


Od 1372 roku trwał okres intensywnych kontaktów politycznych i handlowych między Królestwem Riukiu, a Chinami. Z polecenia chińskiego rządu na wyspę sprowadzono wielu Chińczyków, którzy zamieszkali na osiedlu Kumemura. Rdzenni mieszkańcy postrzegali ich jako wysłanników wielkiego, wspaniałego świata, niosących rozwój kulturalny i postęp cywilizacyjny. Rzeczywiście, Chińczycy ci pełnili wysokie funkcje urzędowe, nauczali w szkołach. Niektórzy Chińczycy uczyli również sztuk walki.


Przez następne 500 lat trwała wymiana kulturowa i asymilacja. Na wyspie wiele się zmieniało. Pod wpływem chińskich mistrzów sztuk walki, rdzenna sztuka walki Te zaczęła ewoluować. Trzy największe miasta: Naha, Shuri oraz Tomari stały się ważnymi miejscami dla praktyków sztuk walki. W tychże miastach wykształciły się pra-style Karate: Naha-te, Shuri-te, Tomari-te, różniące się stylem wykonywania technik, balansem między szybkością i siłą, miękkością i twardością. Te trzy style składały się na całą sztukę walki rozwijaną na wyspie, przez Riukiuańczyków nazywaną To-de (lub Toudi), czyli Chińska Ręka.


To jednak nie było Karate, które znamy dziś. Historia dopiero się zaczyna.


Czytaj ciąg dalszy »